"Szkoła ma wyrabiać u dzieci zmysł piękna. Wszystko, co dziatwę w szkole otacza, winno odznaczać się wyglądem estetycznym, począwszy od ogólnego wyglądu sali szkolnej, rycin i książek, a skończywszy na sprzęcie pisarskim. (...) Nauka pisania, jak każda inna, powinna kształcić i wychowywać. Ma ona ćwiczyć nietylko rękę i oko, ale kształcić także umysł, pobudzać uwagę, podniecać wolę ku dobremu, przyzwyczajać do karności i posłuszeństwa, budzić zamiłowanie do piękna, taktu, czystości i porządku, wkońcu ma wpływać na wyobraźnię i zmysł estetyczny wychowanków." Stefan Tatuch, Nauka pisma użytkowego i ozdobnego, Lwów 1927. (ortografia oryginalna)

Celem zachowania oryginalnej pisowni przedwojennej należy spodziewać się tutaj ortografii dziś uznawanej za błędną. Będzie się to zdarzać w szczególności podczas cytowania książek i podręczników. I tak na przykład: oryginalny przedwojenny zapis słowa "kaligrafia" to KALIGRAFJA.
PARKER QUINK, lata 30te




Tekst opracował: Marcin Patela vel Dex, Forum o Piórach
(forumopiorach.net)

Już w roku 1928 Parker Pen Company rozpoczyna prace związane z opracowaniem atramentów w których nie będzie wytrącał się osad oraz nie będą miały negatywnego wpływu na wieczne pióro. Chodziło między innymi o zapobieganie korozji stalowych stalówek, wytrącanie się osadu z pigmentu zatykającego kanały spływowe w spływakach.
Już po trzech latach badań prowadzonych pod kierownictwem chemika Grahama Sayler’a, wypuszczono na rynek pierwszy atrament o nowym składzie. 

Zaproponowano nazwę Quink. Była to kompilacja słów „quick” i „ink”. 
W produkcie zastosowano jako rozpuszczalnik alkohol izopropylowy, w miejsce wody. Niestety, nowy atrament na samym początku produkcji był silnie alkaliczny a alkohol zawarty w składzie, uszkadzał elementy pióra wykonane z celuloidu. 
Wadę tą wyeliminowano zmieniając proporcje składników atramentu oraz celuloidu z jakiego Parker robił pióra. Sięgnięto także po inne już dostępne materiały. W kilku modelach zmieniono konstrukcję tak, by elementy celuloidowe nie miały kontaktu z atramentem.
Początkowe barwy atramentu Parker Quink to: India Black, China Red, Tunis Blue i American Green.
Po roku 1931 atramenty Quink dosłownie zalewają rynek. Solv-x, czyli tak naprawdę alkohol izopropylowy podnosi jakość nowego atramentu. Zapewnia doskonałą jakość przepływu atramentu w piórze. Nie występują napięcia powierzchniowe i opór pigmentu jak to miało miejsce w przypadku uzycia wody. Quink wysycha szybciej i nie rozmazuje się tak łatwo po wyschnięciu.
Atrament nie jest jednak wodoodporny.
Zadbano oczywiście także o odpowiednie opakowanie. Słoiczek otrzymał nowy, modny wygląd. Przeniesiono także niżej jego środek ciężkości, by wyeliminować przypadkowe rozlanie. Buteleczki wykonywała dla Parkera firma Armstrong Cork. W początkowym procesie produkcyjnym, atrament w słoiczkach zakręcano ebonitowymi zakrętkami. Te jednak nie były zbyt wytrzymałe i pękały. 
Armstrong Cork opracowała zakrętki metalowe, tłoczone, uszczelniane woskowanym papierowym dekielkiem. 
Opakowanie słoiczka, czyli kartonowe pudełko, poza nazwą i oznaczeniem barwy otrzymuje informację o sposobie napełniania pióra oraz informację o zaletach nowego atramentu.

Parker Quink (lata 30te) i Pelikan Tortoise 400 (lata 50te)
W kolejnych latach Parker udoskonala skład atramentu. W roku 1939 wychodzi seria oznaczona „Double Quink” charakteryzująca się szybszym czasem schnięcia. Dodatkowo atrament rozpuszczał osad zalegający np. w spływaku. 
Rok 1941 to rok rozpoczęcia produkcji modelu pióra Parker 51. Wraz z premierą pióra, pojawia się także atrament przeznaczony do tego właśnie pióra. Quink otrzymuje nazwę handlową „Parker 51 ink”. Jednak to była tylko zmiana nazewnictwa. Atrament mógł być używany z różnymi innymi piórami. Najbardziej udoskonalony atrament „Parker 51 ink” trafia na rynek w 1947 roku i otrzymuje dopisek „Superchrome”. 
Wysychał on niemal natychmiast a po zaschnięciu atrament uzyskiwał duży połysk. Nowy produkt powstał z myślą o piórach model 51 w których stalówka jest schowana. 
Szybkość z jaką wysychał, eliminowała możliwość używania wielu piór ze stalówką otwartą. Zasychał już na spływaku. Stosowna informacja na ten temat była umieszczona na opakowaniu jak i nakrętce słoiczka z atramentem. 
„WARNING! Do Not Use in ANY Fountain Pen EXCEPT The Parker „51” Pen. Black Label Explains Why”.



Atrament otrzymał także inne opakowanie. Butelkę zaprojektowała i wykonała także Armstrong Cork. Początkowo butelki zakręcane były metalową zakrętką, jak w poprzednich Quinkach, by następnie zamienić metal na tworzywo sztuczne. To jednak nastąpiło w końcowych latach produkcji.
W sprzedaży „Superchrome” utrzymał się prawie do końca XX wieku.
Koszty opracowania receptury od początku powstania projektu aż do wypuszczenia atramentu „Superchrome”, pochłonęły nakłady rzędu 250 tysięcy dolarów. 
Przez lata sprzedaż atramentów Quink, była kluczem do utrzymania rentowności generując zysk ponad 400 milionów dolarów, w całym okresie jego sprzedaży. 
Użycie alkoholu izopropylowego jako rozpuszczalnika okazało się rewolucyjnym krokiem. 
Obecnie nie ma już potrzeby umieszczania informacji „Zawiera Solv-X” na opakowaniach, chociaż tajemniczy składnik nadal w nich występuje.